Stan zdrowia osób pracujących w Polsce ma istotne znaczenie nie tylko dla kondycji finansowej pracodawców, ale i dla całej gospodarki. Każda absencja chorobowa, nawet krótkoterminowa, to realny koszt – związany zarówno z koniecznością reorganizacji pracy, jak i z niższą wydajnością. Okazuje się jednak, że zapewnienie pracownikom szybkiego i skutecznego dostępu do opieki zdrowotnej może znacząco ograniczyć te straty.
Z danych przedstawionych w najnowszym raporcie Medicover wynika, że średni czas trwania zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie opieki zdrowotnej wynosi aż 10 dni. W przypadku osób korzystających z prywatnej opieki – to zaledwie 4,5 dnia. Oznacza to ponad dwukrotną różnicę, która przekłada się na konkretne oszczędności dla firm. Wynika to przede wszystkim z szybszego dostępu do lekarzy specjalistów, sprawnej diagnostyki oraz skutecznego leczenia, co skraca czas powrotu do zdrowia.
Krótsze zwolnienia to także mniejsze obciążenie dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) i niższy poziom tzw. prezenteizmu – sytuacji, w której pracownik przychodzi do pracy mimo choroby, co negatywnie wpływa na jego wydajność oraz jakość wykonywanych zadań. Według raportu, zapewnienie efektywnej opieki może obniżyć koszty absencji i prezenteizmu nawet o 1462 zł rocznie na jednego pracownika. Przemnożenie tej kwoty przez liczbę zatrudnionych w Polsce (ponad 17 milionów osób) pokazuje potencjalne oszczędności dla całej gospodarki na poziomie 24,5 miliarda złotych.
Eksperci podkreślają, że pracodawcy coraz częściej dostrzegają wartość inwestycji w zdrowie swoich pracowników – zarówno w aspekcie finansowym, jak i społecznym. W warunkach niskiego bezrobocia i dużej konkurencji na rynku pracy dbanie o dobrostan zatrudnionych staje się niezbędnym elementem strategii firm. W praktyce oznacza to nie tylko zapewnienie prywatnej opieki zdrowotnej, ale także rozwijanie programów wspierających zdrowie psychiczne, aktywność fizyczną czy profilaktykę chorób.
Z raportu wynika, że najwięcej kosztów związanych z absencją chorobową generują infekcje dróg oddechowych, takie jak grypa, przeziębienia czy zapalenie oskrzeli. W publicznym systemie ich roczny koszt przypadający na jednego pracownika wynosi aż 1299 zł, podczas gdy w opiece prywatnej spada do 826 zł. Jeszcze większa różnica dotyczy bólów pleców – jednego z najczęstszych problemów zdrowotnych osób wykonujących pracę siedzącą. W systemie publicznym koszt ten sięga 1023 zł rocznie, natomiast w prywatnym – zaledwie 296 zł.
Nie bez znaczenia jest też jakość i kompleksowość opieki zdrowotnej. Pacjenci korzystający z prywatnych usług otrzymują nie tylko szybszą pomoc, ale również wsparcie w planowaniu leczenia i rehabilitacji. Takie skoordynowane podejście ogranicza liczbę powikłań i nawrotów chorób, a tym samym zmniejsza absencje w przyszłości.
Raport Medicover ujawnia, że w 2022 roku najczęstszą przyczyną zwolnień lekarskich – poza ciążą i połogiem – były choroby układu oddechowego (26 proc. wszystkich L4), choroby układu ruchu (ponad 10 proc.) oraz urazy i zatrucia pokarmowe (8 proc.). Jednocześnie dane z lat 2020–2022 pokazują wyraźny wzrost liczby zwolnień związanych z zaburzeniami psychicznymi – przede wszystkim stresem, zaburzeniami lękowymi i epizodami depresyjnymi. Liczba tych przypadków wzrosła o 23 proc., co jednoznacznie wskazuje na potrzebę intensyfikacji działań w obszarze profilaktyki i wsparcia zdrowia psychicznego w miejscu pracy.
Zwraca się również uwagę na znaczenie promocji aktywności fizycznej i profilaktyki chorób – w tym szczepień ochronnych – jako narzędzi wspierających zdrowie pracowników. Pracodawcy coraz chętniej oferują dostęp do obiektów sportowych, organizują webinary edukacyjne i zapewniają konsultacje psychologiczne. Wszystko po to, by utrzymać zatrudnionych w dobrej formie – zarówno fizycznej, jak i psychicznej.
Choć inwestycje w zdrowie pracownika wiążą się z kosztami, to – jak zauważają eksperci – przynoszą one bardzo wysoki zwrot. Przede wszystkim w postaci niższej liczby zwolnień, wyższej efektywności pracy oraz dłuższej obecności zawodowej. Obecnie ponad 12 milionów Polaków jest biernych zawodowo – często z powodów zdrowotnych, mimo że są w wieku produkcyjnym. Ponad milion z nich nie osiągnęło jeszcze wieku emerytalnego. To pokazuje, jak duży jest potencjał poprawy sytuacji – o ile uda się zwiększyć dostęp do skutecznej opieki medycznej i wzmocnić działania profilaktyczne.