Polacy wciąż znajdują się w ogonie Europy, jeśli chodzi o poziom oszczędności. W pierwszym kwartale 2024 roku stopa oszczędności gospodarstw domowych w Polsce wyniosła zaledwie 4,9 procent, czyli ponad trzykrotnie mniej niż średnia w strefie euro, która osiągnęła poziom 15,4 procent. Tak niski wynik plasuje Polskę wśród krajów o najmniejszym udziale odłożonych dochodów w całym regionie.
Choć rosnące wynagrodzenia sprawiają, że przeciętny Polak ma do dyspozycji więcej środków niż kilka lat temu, to jak zauważa Polski Instytut Ekonomiczny, wzrost ten nie przekłada się na równie dynamiczny przyrost oszczędności. Powód? Eksperci wskazują na szereg barier – od umiarkowanych dochodów, przez ograniczoną wiedzę ekonomiczną, aż po długo utrzymujące się niskie stopy procentowe, które zniechęcały do lokowania pieniędzy w bardziej zyskownych formach.
Zjawisko to nie jest nowe – według analityków skłonność Polaków do oszczędzania utrzymuje się na niskim poziomie już od początku XXI wieku. Większość nadwyżek finansowych odkładana jest w depozytach krótkoterminowych, które oferują minimalne oprocentowanie i nie sprzyjają budowaniu stabilnego, długoterminowego kapitału. Brakuje również kultury systematycznego inwestowania i wykorzystywania bardziej efektywnych narzędzi finansowych, które pozwalałyby skuteczniej chronić i pomnażać majątek.
Tymczasem w krajach Europy Zachodniej oszczędzanie stanowi nie tylko element codziennych nawyków, ale i fundament zabezpieczenia finansowego rodzin, czego efektem są znacznie wyższe wskaźniki oszczędności i większe zaangażowanie w inwestycje długoterminowe. W Polsce potrzeba jeszcze wielu działań edukacyjnych i systemowych, by odwrócić ten trend i zbudować silniejszą kulturę oszczędzania wśród społeczeństwa.