Nowy unijny system handlu emisjami ETS2, który wejdzie w życie w 2027 roku, nałoży opłaty za emisje CO₂ z paliw wykorzystywanych w transporcie i ogrzewaniu budynków. Choć najbardziej obciążeni będą dostawcy paliw, skutki finansowe odczują także małe i średnie przedsiębiorstwa – szczególnie w Europie Środkowo-Wschodniej.
Według raportu WiseEuropa pt. „Wędka czy ryba? Wsparcie dla polskich MŚP w związku z wprowadzeniem ETS2”, wpływ nowego systemu na sektor MŚP w Polsce nie musi być drastyczny. Eksperci podkreślają jednak konieczność stworzenia dobrze ukierunkowanych instrumentów wsparcia, które będą promować transformację energetyczną bez ryzyka podwójnej kompensacji.
ETS2 obejmie emisje z benzyny, oleju napędowego i paliw grzewczych, czyli obszar odpowiadający za ponad 40% unijnych emisji. Szacuje się, że w latach 2026–2032 system przyniesie około 300 mld euro wpływów do budżetów krajowych.
W odróżnieniu od obecnego systemu ETS, obowiązek zakupu uprawnień będzie spoczywać nie na bezpośrednich emitentach (np. gospodarstwach domowych), ale na dostawcach paliw. Celem jest ograniczenie biurokracji dla obywateli, przy jednoczesnym podniesieniu kosztów używania paliw wysokoemisyjnych.
Według analiz WiseEuropa i Transport & Environment, ETS2 może zwiększyć koszty ogrzewania węglem i gazem o 83%, a ceny benzyny i diesla o ok. 85% do 2030 r. To mniej niż wzrosty z czasów kryzysu energetycznego, kiedy np. cena prądu skoczyła o 215%.
– Wprowadzenie ETS2 będzie mieć mniejszy wpływ niż kryzys energetyczny, ale należy pamiętać, że odnosi się do już zawyżonych cen – ostrzega Krzysztof Fal z WiseEuropa. – Przedsiębiorstwa mogą przerzucać koszty na klientów, jednak nie oznacza to, że nie potrzebują wsparcia.
Eksperci wskazują, że wsparcie dla MŚP powinno być zróżnicowane – od bezzwrotnych dotacji, przez preferencyjne kredyty, po doradztwo energetyczne. Priorytetem powinno być wsparcie tych firm, które są najbardziej narażone, jak sektor transportowy, HoReCa czy firmy usługowe oparte na mobilności handlowców.
– Pomoc powinna być uzależniona od sytuacji finansowej firmy i istnienia realnego planu transformacji energetycznej – zaznacza Fal. – Celem nie powinno być stałe dotowanie kosztów, ale stworzenie warunków do uniezależnienia się od paliw kopalnych.
Z badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że tylko niewielka część mikro- i małych firm podczas kryzysu inwestowała w odnawialne źródła energii lub wymianę floty. Eksperci przestrzegają, że bez odpowiedniego wsparcia sytuacja może się powtórzyć.
Raport rekomenduje przesunięcie nacisku z bezpośrednich dotacji na doradztwo i rozwój kompetencji energetycznych przedsiębiorstw. Pomoc powinna trafiać w pierwszej kolejności do firm z regionów silnie opartych na MŚP i uzależnionych od paliw kopalnych.
– Firmy muszą wykazać, że ich potrzeba wsparcia wynika z realnych strat, a nie braku efektywności. Co ważne – powinny otrzymać pomoc przy tworzeniu planów energetycznych, by brak wiedzy nie eliminował ich z procesu – podkreśla Krzysztof Fal.